Portalsamorzadowy.pl przypomina, że net-billingiem są objęci właściciele instalacji fotowoltaicznych, instalowanych od kwietnia 2022 roku. To prawie 200 tys. osób. Całe rzesze tych, którzy myśleli o fotowoltaice, chciały zdążyć z instalacją przed kwietniem ubiegłego roku, by skorzystać z innych, korzystniejszych zasad rozliczania.
Nowi prosumenci nie mają wyjścia i zdani są na net-billing. Za wyprodukowany przez siebie prąd dostają pieniądze naliczane według aktualizowanej co miesiąc średniej hurtowej ceny energii z Towarowej Giełdy Energii.
A ta w listopadzie poszła o 20 procent w górę – do 380,35 zł za megawatogodzinę z 311,67 zł w październiku – donosi serwis globenergia.pl. Teraz prosumenci dostaną więc za prąd ze swojej instalacji więcej.
Portalsamorzadowy.pl zwraca jednak uwagę, że ceny, choć poszły w listopadzie w górę, i tak są dużo niższe niż w ubiegłym roku, kiedy to przekraczały przez kilka miesięcy 700 zł za megawatogodzinę, a w pewnym momencie doszły nawet do tysiąca złotych. Wtedy jednak sytuacja była wyjątkowa, bo w Europie szalał kryzys energetyczny spowodowany agresją Rosji na Ukrainę. Od lutego 2023 roku cena co miesiąc spadała – aż do listopada.
Tymczasowe rozwiązanie
Serwis zwraca też uwagę, że obecne zasady rozliczania prosumentów na podstawie średniej miesięcznej ceny z Towarowej Giełdy Energii są tylko tymczasowe. Docelowo cenę miesięczną zastąpi cena godzinowa. Kiedy tak się stanie, na razie nie jest do końca pewne.
Źródło: money.pl