Większość aut wyposażona jest w radioodtwarzacze, dzięki którym można posłuchać stacji radiowych lub własnej listy muzycznych przebojów, to jednak coraz częściej możemy zobaczyć, że… kierowcy prowadzą pojazdy ze słuchawkami na uszach! To skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie, choć trudne do oceny prawnej.
Obecnie nie ma jednoznacznego przepisu zakazującego używania słuchawek przez kierowców. Z drugiej jednak strony część stróżów prawa karząc kierowcę za słuchanie muzyki w słuchawkach opiera się na art. 86 par. 1 kodeksu wykroczeń, mówiącym: „Kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, nie zachowując należytej ostrożności, powoduje zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, podlega karze grzywny”. Minimalna kara to 1500 zł. Jest to jednak przepis na tyle ogólny, że często bywa on podważany w takiej sytuacji.
Wszystko może zmienić planowana od dawna nowelizacja przepisów. W komisjach sejmowych trwa analizowanie możliwości. Niewykluczone, że do kodeksu wykroczeń zostanie dodany nowy mandat. Grzywna w wysokości nawet 2 tys. zł, mogłaby grozić nie tylko kierowcom aut korzystających ze słuchawek, ale także rowerzystom. Wysokość kary miałaby zależeć od środka transportu., a najwięcej mogliby zapłacić kierowcy ciężarówek. Tyle teorii, bo precyzyjne zapisy i data wejścia regulacji w życie nie jest obecnie znana.
Jeśli przyjmiemy, że we wnętrzu współczesnego samochodu poruszającego się po mieście panuje hałas o natężeniu rzędu 55-70 dB, to słuchawki mogą go wytłumić do poziomu cichego biura. A przecież nie zakładamy słuchawek po to, by w ciszy podróżować autem. Wręcz przeciwnie! Zakładamy je po to, by bez przeszkód móc słuchać głośnej muzyki. Co to oznacza w praktyce? To, że dociera do nas jeszcze mniej zewnętrznych bodźców, niż w sytuacji gdybyśmy pokrętło od głośności naszego radioodtwarzacza samochodowego „rozkręcili” na maksymalny poziom.
Źródło: Motofakty