– Nie spodziewamy się wielkich korków czy też paraliżu granicy – mówi Business Insiderowi por. Paweł Biskupik z Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej.
To dobra wiadomość dla Polaków
Dużo więc wskazuje na to, że na kluczowych przejściach polsko-niemieckich tak naprawdę wiele się nie zmieni. Już w czerwcu bowiem Polska i Niemcy wprowadziły dodatkowe patrole mobilne. Od tego momentu można zobaczyć tam dużo więcej funkcjonariuszy. Jak wskazują nasi rozmówcy z Polski i z Niemiec, teraz po prostu na granicę mają trafić dodatkowe siły z innych miast.
To dobra wiadomość, zwłaszcza dla mieszkańców polsko-niemieckiego pogranicza. Niemcy często jeżdżą bowiem do Polski na zakupy, a Polacy nierzadko pracują po drugiej stronie granicy. Sporo jest też Polaków, którzy mieszkają w Niemczech, ale dojeżdżają do pracy w swojej ojczyźnie.
„Celem kontroli jest wykrywanie i zapobieganie przemytowi ludzi na jeszcze wcześniejszym etapie. Życie i zdrowie przemycanych osób – często kobiet i dzieci – musi być chronione” – przekazuje MSW w Berlinie.
Zobacz także: Napięta sytuacja na polskich granicach. Ekspert mówi, co czeka Polaków [ROZMOWA]
Oficjalnie powodem kontroli jest coraz poważniejsza sytuacja imigracyjna w Europie. Niemieckie media podawały, że na decyzję Berlina wpływ mogła mieć również tzw. afera wizowa. Kontrole wrócą również na granicę niemiecko-czeską. Od dłuższego czasu kontrolowane są też przejścia niemiecko-austriackie.
Źródło: businessinsider.com.pl