Zanim sędzia zawodów odgwizdał rozpoczęcie meczu, z okazji Narodowego Święta Niepodległości zawodnicy oraz kibice wysłuchali hymnu państwowego Mazurka Dąbrowskiego. Stadion na ten mecz przybrał barwy biało czerwone, a kibice również w tych kolorach w czasie grania hymnu odpalili race.
Miała również miejsce miła uroczystość. Członkowie zarządu sekcji piłki nożnej P. M. Ługowska oraz K. Linka wręczyli pamiątkową statuetkę wraz z nagrodą rzeczową D. Kowalowi. Okazją do tego był gol nr 200 zdobyty przez Darka w meczu mistrzowskim. Miało to miejsce w meczu Granica – Hutnik 1:3 przed dwoma tygodniami.
Zawodnikom pozostało jedynie dopasować swoją grą do okoliczności. Niestety po ostatnim gwizdku sędziego to drużyna gości mogła cieszyć się z wygranej 2:1. Nasi zawodnicy opuszczali płytę boiska ze sporym niedosytem i sportową złością, że nie udało się choćby zremisować tego meczu. Owszem drużyna Pogoni to zespół groźny dla wszystkich drużyn. Niemniej hutnicy tego meczu, biorąc pod uwagę jego przebieg, przegrać nie powinni. Przyjezdni już w 6 min. meczu po swojej pierwszej akcji mogli cieszyć się z prowadzenia. Gol padł po strzale z 8 m, piłkę próbował wybić nasz bramkarz, ale piłka po jego rękach wpadła do bramki. Od tego momentu do końca pierwszej połowy goście jedynie trzy razy zagościli pod bramką gospodarzy. Ton grze nadawali hutnicy, raz po raz przeprowadzając ataki na połowie przeciwnika. Strzały oddawali kolejno: W. Rękas z rzutu wolnego z ok. 24 m piłka nieznacznie minęła spojenie bramki, D. Derkowski z 16 m 0,5 m obok słupka. Jeszcze raz Dawid tym razem minimalnie nad poprzeczką z ok. 20 m po pięknej zespołowej akcji. W 33 min. Hutnik miał rzut rożny, po dośrodkowaniu W. Rękasa piłkę przewrotką uderzył P. Wojdak ta z linii bramkowej wybita została przez obrońcę. W 39 min. D. Kowal uderzył z rzutu wolnego, ale bramkarz gości pewnie piłkę wyłapał. Pierwsza część meczu kończy się prowadzeniem Pogoni przy znaczącej przewadze Hutnika.
Druga część meczu do 75 min. jest w miarę wyrównana. Goście kontratakują dość groźnie, gospodarze właściwie non stop. Nagrodą był gol strzelony przez F. Kiełbowicza na 1:1 w 63 min. Piękną indywidualną akcją popisał się D. Derkowski, który ograł dwóch obrońców Pogoni i wyłożył piłkę na 8 m Filipowi, który skierował ją do bramki. Remisem cieszył się Hutnik niecałe 10 min. W 71 min. kontratak gości zakończył się zdobyciem przez nich gola na 2:1. Był to gol z gatunku pechowych dla tych, którzy go stracili. Piłka po strzale napastnika trafiła naszego obrońcę, czym kompletnie zmyliła bramkarza, wpadając w przeciwny róg bramki. Konsternacja i złość. Gospodarze szukają swoich szans grając bardzo ambitnie i z dużym poświęceniem. Niestety brakuje nam ewidentnie szczęścia. Piłka po strzale D. Derkowskiego ociera się o słupek, a po potężnej bombie M. Daśko odbija się od słupka na wysokości 2 m. Było jeszcze kilka dobrych minimalnie niecelnych strzałów, po których brakowało naprawdę niewiele. Goście ograniczyli się w ostatnim kwadransie do kontrataków i spowolniania gry przy każdej możliwej okazji. Ostatecznie wygraną dowieźli do końca, z czego się bardzo cieszyli. Gospodarze mogą czuć jak wspomniałem wcześniej duży niedosyt. Niemniej za postawę i walkę do końca należą się zawodnikom słowa uznania. Dodam jeszcze, że nasz zespół boryka się z dużą ilością kontuzji, które nie pozwalają trenerowi na optymalne zestawienie składu meczowego. Dodatkowo za 4 żk. w tym meczu zagrać nie mógł najskuteczniejszy zawodnik naszej drużyny D. Szydlarski. Gramy dalej, przed nami ostatni mecz rundy jesiennej. Już za tydzień podejmować będziemy Włókniarza Leśna.
Zapraszamy na fotorelację:
Fot. Mariusz Pozorski