Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, policjanci mieli zatrzymać Jacka B. na polecenie wrocławskiego wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej. Chodzi o śledztwo ws. zbrodni popełnianych na przełomie lat 90. i 00.
Funkcjonariusze pojawili się we Wschowie w Lubuskiem 6 lutego. „Lelek” w trakcie próby zatrzymania odebrał sobie życie.
– Potwierdzam, że doszło na naszym terenie do skutecznej próby samobójczej – przekazała „Gazecie Wyborczej” rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji we Wschowie Maja Piwowarska. Dodała, że doszło do tego w trakcie czynności CBŚP.
W tej sprawie Centralne Biuro Śledcze Policji wydało komunikat. Przekazano, że policjanci prowadzili działania w celu zatrzymania 56-latka w związku z zabójstwem.
„W chwili, gdy funkcjonariusze z zespołu specjalnego próbowali dostać się do mieszkania mężczyzny, wewnątrz budynku padł strzał. Policjanci zastali w lokalu postrzelonego mężczyznę i ujawnili broń palną” – napisano w komunikacie.
Funkcjonariusze podjęli reanimację, którą kontynuowali ratownicy, ale mężczyzny nie udało się uratować.
Według „Wyborczej” w trakcie akcji zatrzymano co najmniej jedną osobę. Miał to być Marian M., ps. „Maniek”, przed laty powiązany z „Lelkiem”.
„Lelek” przesiedział 15 lat w więzieniu
Jacek B. w latach 90. kierował dolnośląskim gangiem i prowadził wówczas krwawą wojnę ze zgorzelecką grupą przestępczą, w trakcie której zginęło wiele osób. Kilkanaście lat temu został zatrzymany i usłyszał zarzuty kierowania grupą przestępczą o charakterze zbrojnym. Na wolność wyszedł po 15 latach – w październiku 2016 roku.
Po kilku latach został znowu zatrzymany w związku z podejrzeniem o uczestnictwo w grupie wyłudzającej VAT. Areszt opuścił po wpłaceniu kaucji.
Źródło: wiadomosci.wp.pl