W ubiegłym roku rząd zdecydował o zamrożeniu cen energii na 2023 r. na dużą skalę — mechanizm objął nie tylko gospodarstwa domowe, ale też m.in. samorządy oraz mikro, małe i średnie firmy. Dzięki temu odbiorcy ci nie płacą za prąd rynkowej, kolosalnej ceny, a znacznie niższą, odgórnie ustaloną stawkę. Dla gospodarstw domowych ceny są więc takie same, jak w ubiegłym roku, czyli około 414 zł za megawatogodzinę (MWh) do ustalonych limitów zużycia prądu (2 MWh rocznie albo 2,6 MWh dla osób z niepełnosprawnościami, albo 3 MWh dla gospodarstw z kartą dużej rodziny oraz rolników). Za energię zużytą powyżej tych limitów zapłacą stawkę zamrożoną na poziomie 693 zł/MWh. Dla firm i samorządów maksymalna cena energii wynosi z kolei 785 zł/MWh.
Operacja ta okazała się na tyle skomplikowana, że wywołała zamieszanie w systemach rozliczeniowych koncernów energetycznych. Fryzjerka z Raciborza od października 2022 r. nie dostawała rachunków za prąd od Tauronu. Następnie 13 kwietnia otrzymała wszystkie jednocześnie, z taką samą datą wystawienia i takim samym terminem płatności. Oznacza to, że musiała zapłacić za zużycie energii w salonie fryzjerskim jednorazowo niemal 4,5 tys. zł. Wcześniej podobny zakład prowadziła w Ukrainie.
— Nie wiem, jak w Polsce płaci się za prąd, ale wysyłanie jednego dnia faktur za pół roku jest nienormalne. Salon może tego nie przetrwać — komentuje fryzjerka w rozmowie Business Insiderem.
Podobną historię miał nasz czytelnik, który mieszka pod Poznaniem. Nie dostawał rachunków od kilku miesięcy, a następnie otrzymał cały plik od sprzedawcy — Enei. W sumie do zapłaty miał ponad 5,5 tys. zł za okres od listopada 2022 r. do marca 2023 r.
— Na infolinii nagrali komunikat, że faktury mogą być wystawiane z opóźnieniem. Tak więc ja informuję, że moja płatność też może być zrealizowana z opóźnieniem — denerwuje się czytelnik.
Zamieszanie z fakturami
Zarówno Tauron, jak i Enea przyznają, że mają problemy z systemem rozliczeniowym i część klientów mogła otrzymać faktury z opóźnieniem.
— Grupa Tauron jest największym sprzedawcą energii elektrycznej w kraju, na co dzień obsługujemy prawie 6 mln klientów. W związku ze skalą naszej działalności i trwającym dostosowywaniem systemu rozliczeniowego do wymogów ustawowych takie przypadki mogą się zdarzać, za co przepraszamy — wyjaśnia Daniel Iwan, rzecznik Tauronu Sprzedaż.
— Chciałbym jednak podkreślić, że większość naszych klientów otrzymuje faktury na bieżąco — pomimo tego, że w naszej organizacji trwa dostosowywanie systemów bilingowych do wymogów ustawowych. Jednocześnie weryfikowane są przesłane przez klientów oświadczenia dotyczące limitów zużycia energii elektrycznej i skorzystania z ograniczenia cen, dlatego w przypadku części klientów mogą występować opóźnienia w generowaniu rozliczeń. Za co raz jeszcze przepraszam — dodaje rzecznik i zapewnia: „wszyscy klienci otrzymają w najbliższym czasie faktury uwzględniające oszczędności wynikające z tzw. tarczy solidarnościowej„.
Do Tauronu wpłynęło łącznie ponad 600 tys. oświadczeń klientów, którzy chcą skorzystać z wyższych limitów dla energii elektrycznej i cen maksymalnych dla firm.
— Same firmy i podmioty uprawnione do skorzystania z cen maksymalnych przesłały ponad 220 tys. korespondencji, związanej z oświadczeniami w zakresie cen maksymalnych. Spółka jest na końcowym etapie weryfikacji otrzymanych już oświadczeń. Warto podkreślić, że w przypadku wystąpienia skumulowanej płatności, każdy z klientów może skorzystać z rozwiązań ułatwiających płatność — uzupełnia Daniel Iwan.
Takim rozwiązaniem jest rozłożenie płatności na raty. W przypadku wspomnianej wcześniej fryzjerki z Raciborza po naszej interwencji zastosowano właśnie taki mechanizm.
W odpowiedzi na nasze pytania Enea stwierdziła, że nie może odnieść się do konkretnej sprawy opisywanej przez Business Insider Polska ze względu na brak danych pozwalających zidentyfikować klienta.
— Jednocześnie potwierdzamy jednostkowe opóźnienia w wysyłce faktur do niektórych z naszych klientów. Wynika to z konieczności dostosowania systemów rozliczeniowych do nowych uwarunkowań prawnych, weryfikacji rozliczeń oraz wiąże się z dłuższym niż zazwyczaj oczekiwaniem na odczyty stanu części liczników energii elektrycznej — wyjaśniła Berenika Ratajczak z biura prasowego Enei.
— Spośród ponad 2,5 mln naszych klientów faktur nie otrzymała stosunkowo niewielka liczba osób. Faktury są wystawiane niezwłocznie po weryfikacji odczytów i rozliczeń. Zostaje zachowany również co najmniej 14-dniowy termin płatności faktur, klient może także wnioskować o rozłożenie płatności na raty. Za wszelkie utrudnienia związane z przesunięciem terminu wystawienia i dostarczenia faktur przepraszamy naszych klientów — dodała Ratajczak.
Źródło: businessinsider.com.pl