Został z nami nie tylko smak pierogów i domowych wypieków, ale też cała masa dobrych wspomnień – z rozmów, śmiechów i spotkań między sceną a stoiskami, wśród drzew… i oczywiście na rowerowym rajdzie!

Bo przecież nie mogło zabraknąć wiaterku we włosach i widoków Ruszowa z zupełnie innej perspektywy. Do tego atrakcje dla małych i dużych, pyszne jedzenie i dobra energia, której nie dało się nie poczuć.

Mimo kapryśnej pogody — nic nie było w stanie zepsuć tego dnia. Ludzie, którzy robią coś z pasją i luzem, potrafią zbudować prawdziwe święto. I tak właśnie było!

Wielkie brawa dla wszystkich zaangażowanych – zrobiliście kawał świetnej roboty!

Dziękuję

Mariusz Wieczorek