Sprzedaż detaliczna w Polsce w marcu 2023 r. spadła do 4,8 proc. rok do roku z 10,8 proc. zanotowanych w lutym — podał w poniedziałek Główny Urząd Statystyczny. To odczyt dużo gorszy od oczekiwań (średnia zakładała 7,4 proc.). Hamowanie tego wskaźnika jest bardzo mocne: rok temu oscylował wokół 22 proc. rok do roku, a jeszcze w grudniu 2022 r. było to 15,5 proc.
GUS wskazał, że w marcu 2023 r. największy spadek sprzedaży detalicznej (w cenach stałych) w ujęciu rok do roku utrzymał się w jednostkach handlujących paliwami stałymi, ciekłymi, gazowymi (o 20,7 proc. wobec wzrostu o 15,5 proc. przed rokiem). Sprzedaż znacznie zmalała również w grupach: „pozostałe” (o 18,5 proc.), „prasa, książki, pozostała sprzedaż w wyspecjalizowanych sklepach” (o 17,8 proc.), „meble, rtv, agd” (o 15,2 proc.). W grupie „żywność, napoje i wyroby tytoniowe” notowano spadek taki sam jak przed miesiącem (o 4,6 proc.). Spośród prezentowanych grup wzrost sprzedaży raportowały jedynie podmioty zaklasyfikowane do grupy „tekstylia, odzież, obuwie” (o 1,7 proc.).
Przytoczone statystyki to dane w cenach bieżących, na które wpływa inflacja. Teraz jest wysoka (16,1 proc. w marcu), więc dynamika sprzedaży detalicznej raczej nie powinna tak mocno hamować. Tym bardziej że przybyło w Polsce konsumentów ze względu na napływ uchodźców po wybuchu wojny w Ukrainie. Jednak z drugiej strony baza porównawcza jest bardzo wysoka, czyli duża sprzedaż napędzona właśnie „wojennymi zakupami” w marcu 2022 r., gdy mocno wzrosły zakupy żywności i paliw oraz najpotrzebniejszych produktów (farmaceutyków, żywności i odzieży). Związane one były nie tylko z niepokojem Polaków oraz z napływem Ukraińców (ze względu na wybuch wojny), ale też z zakupami najpotrzebniejszych towarów, które wysyłaliśmy w ramach pomocy do Ukrainy.
Kluczowe jest to, że pogłębił się spadek dynamiki sprzedaży detalicznej liczonej w cenach stałych, czyli skorygowanej o inflację. W marcu 2023 r. wyniósł -7,3 proc. rok do roku w porównaniu do -5 proc. w lutym. To wynik dużo gorszy od prognoz zakładających -5,6 proc. Jeszcze rok temu oscylował wokół aż 10 proc., później systematycznie obniżał się. Pierwszy raz ujemny wynik odnotowano w styczniu bieżącego roku (-0,3 proc.).
Sprzedaż detaliczna w Polsce, rok do roku (proc.)
„Szerszy ekonomiczny kontekst także jest niekorzystny. Obserwowane ograniczenie sprzedaży jest związane z negatywnym wpływem rosnących cen, które podkopują realną siłę nabywczą gospodarstw domowych. Pomimo poprawy nastrojów konsumpcyjnych oczekujemy, że skala rocznego spadku konsumpcji będzie w I kwartale 2023 r. głębsza niż odnotowano w IV kwartale 2022 r. (-1,1 proc. rok do roku)” — napisali ekonomiści ING Banku Śląskiego.
Kiepską informacją jest to, że ostatnia poprawa nastrojów konsumentów, trwająca przez sześć miesięcy z rzędu, nie przekłada się na sprzedaż detaliczną. „W marcu spadła najszybciej w historii, nie licząc pierwszego lockdownu w 2020 r. Konsumpcja usług pewnie lepiej, ale nie unikniemy kolejnego minusa w konsumpcji prywatnej w I kwartale 2023 r.” — napisali ekonomiści Banku Pekao.
„Wysoka inflacja i spadek realnych wynagrodzeń ograniczają zdolności nabywcze. Konsumenci rezygnują przede wszystkim z zakupów dóbr trwałych. Słabe wyniki sprzedaży potęgują efekty statystyczne, w poprzednim roku uchodźcy z Ukrainy istotnie zwiększali odczyt” — napisali eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Źródło: businessinsider.com.pl
Zapraszam redaktora na parkingi przed marketami…
to przez PiS a nie przez wojnę i nie powielajcie tych bzdur ze to putin inflacja
Ja nie zaciskam pasa, dostałem podwyżkę na butach.