Bramki : 1:0 O. Misiewicz rzk. 15 min., 2:0 M. Kirkiewicz 40 min., 2:1 W. Brzoza 41 min. rzk., 2:2 P. Kazimierczak 50 min., 2:3 D. Jurgowski 54 min., 2:4 D. Jurgowski 75 min.
Skład Nysy Zgorzelec: 22. H. Fink Br., 33. B. Iwanowski do 70 min.- 9. D. Brzęk, 4. A. Żurek, 5. M. Statnik, 6. D. Wronkowski, 13. W. Brzoza kpt. do 86 min.- 99. K. Wróblewski, 14. J. Mazur, 17. P. Kościuk do 45 min.- 23. D. Jurgowski, 18. Ł. Witowski do 45 min.- 11. M. Piwowar, 24. P. Kazimierczak do 82 min.- 20. P. Przybysz, 8. P. Szczęsny
Trener: P. Kościuk
Kier. Drużyny: M. Filozof
Hutnik Pieńsk: 1. S. Gniadzik Br., 17. F. Stróżyński, 4. A. Szal kpt., 7. B. Sieczko, 13. W. Fink, 20. M. Kirkiewicz do 88 min.- 8. P. Konieczny, 3. F. Kiełbowicz, 5. O. Misiewicz do 79 min.- 16. A. Kapral, 14. N. Burnagiel do 45 min.- 11. D. Kowal, 21. P. Linka do 80 min. – 9. R. Pietrek, 10. W. Rękas do 62 min.- 12. N. Zalewski
Trener: S. Tylutki
Kier. Drużyny: M. Burnagiel
Sędziowie: Główny – M. Horodyński, Asystent I D. Czechowski, Asystent II R. Brzozowski
Widzów: 150
Z przysłowiowego nieba do piekła dostał się nasz Hutnik w tym meczu. Kiedy w 40 min. prowadziliśmy 2:0, mało kto z obecnych na trybunach kibiców mógł przypuszczać, że gospodarze tego meczu nie wygrają. Wynik ten był zadziwiająco dobry, biorąc pod uwagę fakt, z jakimi absencjami przystąpiliśmy do tego meczu od pierwszych jego minut. Brak D. Derkowskiego (pauza za kartki), D. Kotelnickiego (kontuzja), D. Kowala (do dyspozycji był dopiero w drugiej połowie meczu z powodu pracy zawodowej). Jak przystało na mecz derbowy, emocji w nim nie zabrakło. Pierwszy kwadrans upłynął na wzajemnym badaniu możliwości przeciwnika. W 15 min. na indywidualną akcję w polu karnym zdecydował się O. Misiewicz, lecz został sfaulowany i sędzia główny zawodów podyktował 11-tkę dla Hutnika. Tę na gola zamienił sam poszkodowany i Hutnik objął w meczu prowadzenie. Po zdobyciu gola gospodarze osiągnęli przewagę i byli groźniejsi w swych poczynaniach. W 32 min. M. Kirkiewicz otrzymał prostopadłe podanie na 20 m od bramki gości. Bramkarz Nysy H. Fink minął się z piłką i gdyby tylko Mariusz to przewidział, mógł iść za przysłowiowym ciosem i skierować piłkę do pustej bramki. Napór gospodarzy trwał i w jego efekcie wynik został podwyższony na 2:0 w 40 min. Na rajd po skrzydle zdecydował się aktywny Misiewicz, oddał strzał na bramkę gości, po którym bramkarz sparował piłkę do boku. Wobec dobitki Kirkiewicza był jednak bezradny. Jest w tym momencie pięknie. Niestety z dwubramkowego prowadzenia cieszymy się zaledwie kilka chwil. W polu karnym Hutnika faulowany jest przez naszego młodego zawodnika napastnik gości i sędzia wskazuje na wapno. Karnego na gola kontaktowego zamienia kapitan Nysy W. Brzoza i jest już tylko 2:1 dla gospodarzy. Na przerwę schodzimy prowadząc, z czego się bardzo cieszy cały obóz Hutnika.
Niestety, co jest już normą w drugiej połowie, tracimy trzy gole i mecz przegrywamy 2:4. Tak było z Nowogrodźcem, z Apisem i tak było teraz z Nysą. W drugiej połowie w zasadzie grała już tylko jedna drużyna i niestety była to ekipa że Zgorzelca. Swoją przewagę goście udokumentowali zdobyciem trzech goli i zwyciężyli zasłużenie 4:2. W 50 min. meczu do remisu doprowadził P. Kazimierczak, z jego strzałem na bramkę nie poradził sobie S. Gniadzik, bramkarz Hutnika zastępujący na tej pozycji nieobecnego K. Nowaka. Już cztery minuty później goście objęli prowadzenie 3:2. Składną akcję kilku zawodników Nysy celnym strzałem sfinalizował wprowadzony po przerwie do gry D. Jurgowski. Ten sam zawodnik w 75 min. meczu ustalił wynik końcowy meczu, zdobywając czwartego gola dla przyjezdnych. Ostatecznie Nysa wygrała mecz derbowy z Hutnikiem 4:2. Być może losy tego meczu mogłyby potoczyć się nieco inaczej, gdyby w 83 min. meczu D. Kowal wykorzystał rzut karny. Niestety po jego strzale na drodze piłki do bramki stanęła poprzeczka. Ostatecznie przegrywamy ten prestiżowy mecz i nasza sytuacja staje się coraz bardziej trudna. Niemniej walczymy do końca, pozostało jeszcze sześć meczów i każdy z nich będzie dla Hutnika meczem finałowym. Gościom ze Zgorzelca gratulujemy wygranej i trzymajcie za nas kciuki, jeśli znowu chcecie zagrać na pięknym stadionie i przy sztucznym oświetleniu.
Zapraszamy na fotorelację:
























































































Fot. Mariusz Pozorski
Źródło: MGKS Hutnik Pieńsk