Sprawna komunikacja między kierowcami znacznie ułatwia jazdę i poprawia bezpieczeństwo na drodze. Właśnie dlatego tak ważne jest sygnalizowanie swoich manewrów i używanie kierunkowskazów. Migacze to jednak podstawowe narzędzie. Co zrobić, jeśli chcemy innym kierowcom na szybko przekazać inną informację, niż to gdzie skręcamy? Kiedyś bardzo popularne było CB Radio, ale czasy jego świetności już dawno minęły. Teraz to przede wszystkim aplikacje pokroju Yanosika, Waze albo Google Maps, w których kierowcy zaznaczają wypadki, utrudnienia na drodze albo… kontrole policyjne.
Wciąż kierowcy korzystają także ze świateł długich oraz awaryjnych, żeby dawać sobie konkretne sygnały. Starsi kierujący znają ten kod doskonale. A młodsi? Mamy krótką rozpiskę z najważniejszymi sekretami kodów kierowców.
Używanie długich świateł – mandat od policjant jest pewny
Abstrahujemy dzisiaj od mandatów za złe używanie świateł, a skupiamy się na sygnałach, jakie dają nimi kierowcy. Jest jeden w przypadku, którego mandat jest więcej niż pewny, jeśli policjant przyłapie was na gorącym uczynku. Choć tak naprawdę trudno go dostać, to policja nagłaśnia każdy taki przypadek. Ku przestrodze. Chodzi oczywiście o ostrzeganie przed kontrolą policyjną. Dzisiaj większość kierowców używa po prostu aplikacji i zaznacza miejsce na mapie, co jest wątpliwe moralnie (w końcu jeśli nie łamiemy przepisów, nie musimy się policją przejmować), a za to mandat nie grozi.
Jak wygląda ostrzeżenie przed kontrolą policyjną? To dwukrotne mrugnięcie długimi światłami. Na pewno nie raz natknęliście na kogoś, kto wam w ten sposób migał. Robił to zapewne w dobrej wierze, ale pamiętajmy, że ostrzeganie za pomocą świateł drogowych przed policją mierzącą prędkość jest w Polsce nielegalne i źle wpływa na bezpieczeństwo na drogach.
Policja za to karze mandatem. Funkcjonariusze wykorzystują dość ciekawy fortel prawny. Mówią o korzystaniu ze świateł długich w sposób, do którego nie zostały stworzone. Kara nie jest specjalnie wysoka – mandat wynosi 200 złotych. Nie są to częste przypadki, ponieważ kierowca musi ostrzec przed kontrolą… nieoznakowany radiowóz. Wtedy na pewno zostanie zatrzymany.
Kierowcy mają jednak jeszcze kilka innych sygnałów, które nie są naganne i znacznie pomagają na drodze. Policja za nie nie karze, ponieważ ich używanie nikomu nie szkodzi, a wręcz przeciwnie. Oto kilka najprzydatniejszych przykładów:
- Jedno mrugnięcie długimi światłami: Jedno trącenie długich to wiadomość dla kierowcy z naprzeciwko „nie masz włączonych świateł”. Bardzo przydatne, ponieważ, zwłaszcza w starszych samochodach, światła mogą się po prostu uszkodzić, a kierowca w ogóle o tym nie wiedzieć. Jeśli ktoś was tak ostrzeże, to lepiej sprawdzić swoje reflektory. Możliwe, że doszło do awarii. Za jazdę bez odpowiednich świateł grozi mandat.
- Mruganie długimi światłami na skrzyżowaniu: Długie przydają się także, kiedy jakiś kierowca zaśpi na skrzyżowaniu i nie zauważy, że włączyło się zielone światło lub strzałka. To znacznie przyjaźniejszy sygnał niż trąbienie.
- Krótki sygnał długimi światłami to również sygnał dla kierowcy, który chce się włączyć do ruchu z podporządkowanej uliczki, że go puszczamy i może spokojnie wykonać manewr.
- Włączanie świateł awaryjnych przy różnych okazjach: „awaryjkami” kierowcy dziękują sobie np. za wpuszczenie na pas ruchu albo pozwolenie na wygodne wyjechanie z miejsca parkingowego.
- Kierowca nagle włącza awaryjne światła bez powodu? Awaryjnymi światłami kierowcy ostrzegają się także o zbliżającym się korku. To szczególnie przydatne na drogach szybkiego ruchu. Awaryjne światła to sygnał, dla kierowców z tyłu, żeby przygotowali się do hamowania, ponieważ zbliżają się do sznura samochodów.
- Włączenie prawego kierunkowskazu na drodze krajowej. Wielu wolniej jadących kierowców włącza na krajówce prawy kierunek i zjeżdża do prawej, żeby umożliwić kierowcy z tyłu bezpieczniejsze wyprzedzanie.
Patologie polskich dróg. Kierowcy czasem też przesadzają
Są kierowcy, którzy zdecydowanie nadużywają awaryjnych świateł głównie przy parkowaniu. Ich użycie i zostawienie samochodu na zakazie lub w czyjejś bramie magicznie nie sprawia, że można się w tym miejscu zatrzymać.
Niestety długie światła, o których dzisiaj tyle napisaliśmy, mają też swoją czarną stronę. To ulubiony sygnał piratów drogowych i terrorystów z lewego pasa. Wykorzystują długie, żeby „krzyczeć” na kierowców, którzy ich zdaniem nie mają prawa korzystać z lewego pasa na drodze szybkiego ruchu. Takie wychowywanie innych długimi światłami jest naganne. Jeśli padniecie ofiarą takiego zachowania i ktoś będzie was poganiał mruganiem światłami podczas np. wyprzedzania tirów na drodze szybkiego ruchu, to nigdy nie dawajcie się presji. Wykonajcie swój manewr bezpiecznie i spokojnie. Piraci drogowi nie mają monopolu na lewy pas.
Źródło: Moto.pl