To prawo jazdy jest dokumentem, który pozwala kierowcy legalnie zasiąść za kierownicą auta. Dlatego jego utrata w czasie kontroli drogowej okazuje się scenariuszem szczególnie czarnym. A przypadków, w których funkcjonariusz postanowi skonfiskować dokument, jest co najmniej dziewięć. I każdy z nich jest zakotwiczony w przepisach drogowych.
Na początek utrata prawa jazdy za prędkość. W tym przypadku opcją są tak naprawdę aż dwa przepisy. Pierwszy mówi o tym, że kierujący poprzez drastyczne przekroczenie dopuszczalnej szybkości jazdy, stworzył zagrożenie dla bezpieczeństwa. Podstawę prawną stanowi tu art. 86 par. 1 i 3 ustawy Kodeks wykroczeń. A warto pamiętać, że utrata prawa jazdy to początek konsekwencji. Kierowca dostanie też nawet 5 tys. zł mandatu i 15 punktów karnych. Sąd może uzupełnić tę karę 30-tysięczną grzywną.
Warto pamiętać, że stworzenie zagrożenia nie ogranicza się tylko do prędkości. To też niebezpieczne wyprzedzanie, zmiana pasów ruchu od prawej do lewej, nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu czy spowodowanie kolizji lub wypadku.
Wbrew pozorom prawo jazdy na 3 miesiące cały czas można też stracić za przekroczenie prędkości w mieście o więcej niż 50 km/h. Trybunał Konstytucyjny nie poważył sankcji, a brak trybu odwoławczego. Przepisy zatem nadal obowiązują. A 3-miesięczna utrata uprawnień to początek. Bo kierowca dostanie też co najmniej 1500 zł mandatu i 13 punktów karnych. W ten sposób każdego roku uprawnienia traci w Polsce przynajmniej 50 tys. osób.
W sumie są trzy ustawowe przypadki, w których policjanci zabiorą kierowcy prawo jazdy na 3 miesiące. Mówi o nich art. 135 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Pierwszy, dotyczący przekroczenia prędkości, już omówiłem. Dwa pozostałe są związane z: