Do tej pory straż miejska oraz jej gminny odpowiednik znane były głównie z tego, że zajmowały się niewłaściwie zaparkowanymi pojazdami. Wielu kierowców nie było zadowolonych, gdy po powrocie do swojego samochodu odkryli, że będą musieli porozmawiać ze strażnikami.
Teraz jednak ten pogląd ulegnie nieco zmianie. Jak bowiem wynika z informacji portalu Interia.pl, jest to spowodowane rozporządzeniem MSWiA.
Okazuje się, że zmiany wprowadzone rozporządzeniem będą dość spore. Z początku może się wydawać, że chodzi jedynie o nowe uprawnienia dla strażników miejskich – ale wcale nie jest to nieistotna rzecz.
Jak podaje Interia.pl, od 20 października strażnicy będą mogli kontrolować wszystkie pojazdy niebędące niemechanicznymi. W tym gronie znajdują się m.in. rowery, hulajnogi elektryczne czy pojazdy zaprzęgowe. Co więcej, będą mogli karać mandatami osoby nimi kierujące bez uprawnień.
Na baczności muszą się mieć nie tylko osoby kierujące hulajnogami elektrycznymi. Największe problemy pojawią się bowiem przed osobami poniżej 18. roku życia. Jeżeli jadą one na rowerze i mają powyżej 10 lat, muszą posiadać kartę rowerową.
W przypadku kontroli i wykrycia braku dokumentu, kierujący może mieć spore kłopoty. Interia wyjaśnia, że strażnicy miejscy będą mogli wystawić mandat w wysokości do 1500 zł za znalezione uchybienia. Dodatkowo, będą oni mogli przekazać kierującego policji – nawet, jeżeli jest nim nastolatek bez karty rowerowej.
Do tej pory straż miejska oraz jej gminny odpowiednik znane były głównie z tego, że zajmowały się niewłaściwie zaparkowanymi pojazdami. Wielu kierowców nie było zadowolonych, gdy po powrocie do swojego samochodu odkryli, że będą musieli porozmawiać ze strażnikami.
Teraz jednak ten pogląd ulegnie nieco zmianie. Jak bowiem wynika z informacji portalu Interia.pl, jest to spowodowane rozporządzeniem MSWiA.
Źródło: msn.com/pl
A w Zgorzelcu 'mądre’ głowy zlikwidowały Straż Miejską. Efekt: totalna wolna amerykanka i parkowanie aut byle gdzie – na styl furmanów zostawiajacych wozy drabiniaste w średniowieczu. Tyle, że kiedyś koń stając na trawniku przynajmniej poskubał trawkę i czasem ją nawiózł ekologicznie. A obecne trupy zwane pojazdami nie dość, że rozjeżdżają trawniki i chodniki to jeszcze wycieka z nich olej i zanieczyszcza/niszczy nawierzchnię.