14 marca 2024 r. weszły w życie przepisy umożliwiające konfiskatę aut nietrzeźwym kierowcom. Nie ma jednak aktów wykonawczych dotyczących nakładania tej kary.
To o 60 przypadków za dużo. Spodziewałem się, że policja ujawni mniej przypadków – powiedział Marek Konkolewski, były policjant, ekspert z zakresu ruchu drogowego.
Przyznał, że nowe przepisy „budzą dużo zastrzeżeń, ponieważ nie są do końca spójne, precyzyjne, jednak powinny spełniać efekt profilaktyczny, czyli prewencji ogólnej, zwłaszcza że zostały dobrze rozreklamowane w przestrzeni publicznej”.
– Natomiast fakt, że w tak krótkim czasie policja zatrzymała 60 pojazdów kierowanych przez nietrzeźwe osoby, pokazuje, że wciąż jest dużo osób, które ryzykują życiem – ocenił Konkolewski.
„Sukces policji”
Zdaniem Konkolewskiego zatrzymanie samochodu przez policję i umieszczenie go na parkingu strzeżonym to normalna procedura.
To jest sukces policji w walce z pijanymi kierowcami. Natomiast, czy przepisy są skuteczne – dowiemy się dopiero za kilka miesięcy, kiedy sprawy zakończą się prawomocnymi wyrokami i orzekanymi konfiskatami samochodów – powiedział.
Według Konkolewskiego dzięki nowym przepisom policja, prokuratura i sądy zyskały bardzo ważny instrument prawny w walce z nietrzeźwymi kierowcami na drogach. Przyznał, że na razie brakuje jeszcze przepisów wykonawczych.
– Konfiskata powinna być indywidualnie orzekana przez sąd po rozpoznaniu każdego przypadku – powiedział.
Ostrzegł, że „prawo, które nie jest skuteczne, jest antyprawem”. Odniósł się w ten sposób do informacji z pierwszych dni obowiązywania nowego przepisu, że w Krotoszynie w Wielkopolsce skonfiskowany samochód oddano „osobie godnej zaufania”. Taką możliwość dopuszcza Kodeks postępowania karnego.
Wątpliwości prawne
Zarówno Komenda Główna Policji, jak i Prokuratura Krajowa nie odpowiedziały, ile aut skonfiskowanych nietrzeźwym kierowcom oddano „osobom godnym zaufania”. Taką osobę wskazuje prokurator. Ma ona przetrzymywać pojazd w należytym stanie i udostępniać go na każde żądanie policji, prokuratury i sądu. Nie wolno jej tego samochodu nikomu użyczać ani korzystać z niego.
Według adwokat Karoliny Pilawskej, wątpliwości prawne budzi przede wszystkim naruszenie w nowym przepisie zasady równości wobec prawa.
Przykładowo, mamy dwóch sprawców o takim samym stężeniu alkoholu we krwi. Jeden prowadził auto o wartości 50 tys. zł, a drugi o wartości 250 tys. zł. Drugi kierowca zostanie ukarany bardziej dotkliwie, ponieważ straci samochód o 5 razy wyższej wartości, mimo że nie ma to żadnego uzasadnienia prawnego i stanowi oczywiste naruszenie zasady równości obywateli wobec prawa – oceniła adwokat.
Karolina Pilawska dodała, że „sankcje przewidziane za określone przestępstwa – zgodnie z dyrektywami wymiaru kary – powinny być proporcjonalne do popełnionego czynu”. Dlatego zastrzeżenia mogą się pojawić przy współwłasności pojazdu, dotyczyć spadku wartości auta od jego zatrzymania do wydania przez sąd prawomocnego wyroku, wyceny pojazdu, która ma być dokonywana przez sąd, a także kosztu przetrzymywania auta na parkingu policyjnym.
Zdaniem Pilawskej „prawdopodobnie nowe przepisy nie zostaną zastosowane w praktyce przez sądy, ponieważ ministerstwo sprawiedliwości już zapowiedziało, że jeszcze przed latem 2024 r. przepisy o obligatoryjnym przepadku auta zostaną zmienione i taki przepadek sąd będzie mógł orzec fakultatywnie”.
Patrząc na stan polskiego wymiaru sprawiedliwości, trudno zakładać, że jakikolwiek sąd wyda prawomocny w wyrok w okresie od 14 marca 2024 r. do czerwca czy lipca 2024 r. – dodała adwokat.
Nowe przepisy umożliwiają stosowanie przepadku auta, gdy kierowca spowoduje katastrofę, sprowadzi bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy lub spowoduje wypadek drogowy, a miał ponad promil alkoholu we krwi. Z konfiskatą pojazdu musi się także liczyć kierowca, który ma co najmniej 1,5 promila alkoholu we krwi, nawet jeśli nie doszło do wypadku.
Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi do dwóch lat więzienia.
Źródło: money.pl