Czas to pieniądz, więc doceniamy wszystkie rozwiązania, które pozwalają nam zyskać go trochę więcej. Niestety niekiedy przez ten pośpiech można napytać sobie biedy. Przykładem jest chociażby płatność kartą. Większość osób robi to niemalże automatycznie. Po prostu wyciągają plastik, przykładają do czytnika, ewentualnie wpisują PIN i wychodzą ze swoimi zakupami. Co w tym złego? Już tłumaczymy.
Pierwszą rzeczą, na którą koniecznie powinniśmy zwrócić uwagę, jest kwota, która wyświetla się na terminalu. Nie każdy sprawdza, czy zgadza się ona z sumą naszych zakupów. Taki błąd może nas sporo kosztować.
Drugim błędem jest nieostrożne wpisywanie PIN-u. Zawsze upewnijmy się, że nikt nie podgląda nas przez ramię. Naprawdę lepiej spędzić w sklepie tę minutę dłużej, ale mieć gwarancję, że nasz kod nie został zauważony przez postronną osobę.
Kolejną sprawą jest odmawianie potwierdzenia. Kiedy kasjer pyta, czy je wydrukować, większość osób bez zastanowienia odpowiada, że nie trzeba. Nie potrzebują kolejnego świstka papieru, a poza tym mają przecież paragon. Mało kto zdaje sobie sprawę, że w niektórych sytuacjach posiadanie potwierdzenia okazuje się bardzo przydatne.
Potwierdzenia płatności kartą w większości przypadków faktycznie jest zbędne. Są jednak sytuacje, kiedy warto je mieć. Zawsze bierzmy je, jeżeli podczas transakcji doszło do jakichś problemów. Chodzi tutaj np. o anulowanie transakcji, odrzucenie jej, problemy z połączeniem, przerwa w dostawie prądu czy inny, niezidentyfikowany błąd.
W takich przypadkach może dojść do omyłkowego, kilkukrotnego pobrania pieniędzy z konta. Dlatego warto mieć potwierdzenie. Dzięki niemu łatwiej będzie odzyskać nasze środki.
Źródło: Onet Kobieta