Jak informowaliśmy, Ministerstwo Pracy ma już gotowy projekt, którego celem jest oskładkowanie wszystkich umów, w tym zlecenia i o dzieło. Ta reforma ma wyrównywać szanse na rynku pracy i jest wymuszona przez Unię Europejską. Jest bowiem zapisana w Krajowym Planie Odbudowy.
Co ma się zmienić w oskładkowaniu umów
Zmiany w oskładkowaniu umów mogą dotyczyć ponad 2,3 mln osób na umowach zlecenie i umowach o dzieło.
Przypomnijmy, że objęcie wszystkich umów-zleceń obowiązkowymi ubezpieczeniami społecznymi oznaczałoby, że:
- podlegałyby one tym samym zasadom ubezpieczeń społecznych co umowy o pracę,
- ubezpieczenie chorobowe — obecnie dobrowolne — stałoby się obowiązkowe.
Z kolei oskładkowanie umów o dzieło oznaczałoby, że:
- wszystkie (nie tylko z własnym pracodawcą) objęte zostaną obowiązkowym ubezpieczeniami emerytalnym, rentowym i wypadkowym,
- ubezpieczenie chorobowe będzie dobrowolne.
Umowy cywilnoprawne zawierane przez studentów i uczniów poniżej 26. roku życia mają pozostać nieoskładkowane.
Zmiany mają wejść w życie 1 stycznia 2025 r., bo tak wynika z KPO. Polska zobowiązała się do zrealizowania reformy A4.7 Ograniczenie segmentacji rynku pracy. Reforma A4.7 ma ograniczyć segmentację rynku pracy poprzez zwiększenie ochrony socjalnej wszystkich osób wykonujących pracę na podstawie umów cywilnoprawnych.
Co wynika z badania dotyczącego oskładkowania wszystkich umów
Badanie dotyczące oskładkowania umów przeprowadziła na początku sierpnia br. firma badawcza UCE Research na zlecenie platformy Useme.com. W badaniu wzięła udział 1007 reprezentatywna grupa osób.
Na pytanie, czy rząd powinien przystąpić do negocjacji z Komisją Europejską w kwestii zmiany brzmienia treści tzw. kamienia milowego, aby w najbliższej przyszłości nie doszło do „ozusowania” wszystkich umów o dzieło i zleceń w Polsce większość respondentów (58,9 proc.) odpowiedziała „tak”, z czego 25,3 proc. zdecydowanie tak, a 33,7 proc. raczej tak.
Przeciwnego zdania było 14,6 proc. respondentów, z czego 5,7 proc. udzieliło odpowiedzi „zdecydowanie nie”, a 8,9 proc. „raczej nie”. 26,4 proc. respondentów nie zajęło stanowiska (odpowiedzi — „nie wiem/ciężko powiedzieć”).
Dlaczego większość jest przeciwna oskładkowaniu umów?
— Przeciwne ozusowaniu wszystkich umów są zarówno osoby, które pracują na tych umowach, w tym freelancerzy, jak i firmy — zleceniodawcy oraz pracodawcy, ale także zwykli Polacy. Dlatego też większość społeczeństwa oczekuje od rządu, że ten przystąpi do renegocjacji z Unią Europejską zapisów Krajowego Planu Odbudowy w zakresie pełnego oskładkowania wszystkich umów cywilnoprawnych, w tym o dzieło. A że jest to możliwe i realne do zrobienia, pokazują wiosenne działania premiera Tuska w przypadku rolników i zniesienia zapisów na temat konieczności ugorowania ziemi, także zapisane w KPO jako jeden z kroków milowych. – mówi Przemysław Głośny, prezes zarządu Useme.com.
Jego zdaniem, większość jest przeciwna oskładkowaniu umów, bo będzie to oznaczało spadek zarobków aż o 1/3 mniej. — Gdyby to firmy miały przejąć całkowicie wszystkie koszty oskładkowania umów na siebie, wówczas to przedsiębiorstwa zapłaciłyby więcej aż 40 proc. W tak trudnych ekonomicznie czasach, zarówno twórcy, zleceniobiorcy, jak i firmy nie są w stanie udźwignąć takich kosztów — uważa Przemysław Głośny.
Zwraca on również uwagę, że w efekcie budżet państwa nie zyska na zmianach tyle, ile szacuje (4,2 mld złotych), a nawet jeśli by się tak stało, to jest to zaledwie 1 proc. wszystkich wpłaconych składek do ZUS w 2023 r. (ZUS pobrał ponad 400 mld zł).
— Polska gospodarka utraci też innowacyjny komponent, jakim są freelancerzy – dobrze wykształceni, wysoko wykwalifikowani specjaliści, znający języki obce i dający przewagę polskim firmom w walce na globalnym rynku – uważa prezes useme.com.
Źródło: businessinsider.com.pl