Kwestia mrożenia cen prądu dla polskich gospodarstw domowych staje się tematem coraz bardziej naglącym, jako że 1 lipca mają obowiązywać nowe stawki. Dotychczas w przestrzeni publicznej pojawiały się różne informacje, prognozy, a także zapowiedzi rządzących. Teraz ministra klimatu i środowiska przedstawiła szczegóły rządowego projektu w tej sprawie oraz wyjaśniła, że trwają prace nad wdrożeniem bonu energetycznego.
Jak informowaliśmy, we wtorek na stronach kancelarii premiera opublikowana została informacja na temat projektowanej ustawy o bonie energetycznym oraz o zmianie niektórych innych ustaw. „W projekcie ustawy zawarto przepisy przedłużające obowiązywanie ceny maksymalnej za energię elektryczną dla odbiorców energii w gospodarstwach domowych. Cena ta obowiązywać będzie w drugiej połowie 2024 r. i ma być ustalona na poziomie 500 zł/MWh [netto — przyp. red.]. Za stosowanie ceny maksymalnej przedsiębiorstwa energetyczne otrzymają rekompensaty„.
Obecnie obowiązująca cena maksymalna energii elektrycznej dla gospodarstw domowych to 412 zł netto (cena zamrożona) — bez VAT i akcyzy — za 1 MWh w przypadku odbiorców, którzy nie przekraczają wyznaczonych limitów.
Henning-Kloska o bonie energetycznym i mrożeniu cen prądu. „Dla wszystkich gospodarstw domowych”
Podczas konferencji prasowej w środę 17 kwietnia ministra Paulina Hennig-Kloska uszczegółowiła informacje, które znalazły się w opisywanym projekcie ustawy. „Cena maksymalna jest na pełne zużycie energii elektrycznej i cena maksymalna jest dla wszystkich obywateli. Jest to bardzo korzystne rozwiązanie, ponieważ wcześniejsza cena maksymalna oscylowała w granicach 693 zł. 500 zł to jest dużo niższa kwota, a co za tym idzie bardziej stabilna sytuacja dla obywateli” — powiedziała ministra.
Dodała, że nowe przepisy mające wydłużyć działania osłonowe w związku z cenami energii miałyby wejść w życie 1 lipca 2024 r.
Szefowa resortu wyjaśniła także, że drugim elementem projektowanych rozwiązań będzie podstawa do naliczania niższych taryf w przypadku prądu i gazu. Jej zdaniem powinno to też rzutować na ceny ciepła.
„W tym obszarze uważamy, że jest ogromna przestrzeń na rynku do obniżki taryf na energię elektryczną. Czas, by spółki przestały generować nadzwyczajne zyski (…) i skorzystać z przestrzeni, którą daje rynek do obniżenia taryf. To nie jest tak, że mieliśmy niskie rachunki za prąd. W ubiegłym roku z budżetu państwa dopłacono (do mrożenia cen energii — przyp. red.) 33 mld zł, a to też są nasze pieniądze” — powiedziała Paulina Hennig-Kloska.
W wykazie legislacyjnych i programowych Rady Ministrów podano, że projektowane przepisy przedłużą działanie mechanizmu maksymalnej ceny dostawy ciepła do 30 czerwca 2025 r.
W czasie spotkania zapytano także szefową resortu o skutki finansowe ustawy, a w szczególności bonu energetycznego. Ministra poinformowała, że — jeśli chodzi o bon energetyczny i rekompensatę — w „Ocenie Skutków Regulacji skalkulowane są one na ok. 4,2 mld zł”.
„Znacznie schodzimy z kosztów tego programu, a efekty będą bardzo zbliżone” – oceniła. Jak wyjaśniała szefowa MKiŚ — bon będzie przysługiwać mniej zamożnym gospodarstwom domowym, a z tego rozwiązania będzie mogło skorzystać 3,5 mln gospodarstw.
Według założeń, które ujęto w projekcie ustawy, bon energetyczny ma być świadczeniem pieniężnym dla gospodarstw domowych, których dochody nie przekraczają 2500 zł na osobę w gospodarstwie jednoosobowym lub 1700 zł na osobę w gospodarstwie wieloosobowym. Ponadto, że beneficjentami bonu mają być nie tylko gospodarstwa domowe o niskich dochodach, ale również „odbiorcy wrażliwi energii elektrycznej oraz te domostwa, które dziś z uwagi na nadmetraż przypadający na osobę w zamieszkiwanym lokalu, zostały wykluczone z przyznania dodatku mieszkaniowego”.
Źródło: businessinsider.com.pl