Ze słów informatora portalu wynika, że niemiecka federalna minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser ogłosi tymczasowe kontrole na granicach Niemiec z Polską i Czechami. Wszystko po to, aby ograniczyć napływ osób ubiegających się o azyl u naszych sąsiadów.
Szefowa niemieckiego MSW ma swoją decyzję ma ogłosić w środę. Z słów informatora politico.eu wynika, że kontrole rozpoczną się „w ciągu najbliższych dni”.
Napływ migrantów do Niemiec
Portal podaje też, że w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy 2023 r. ok. 204 tys. osób poprosiło o azyl w Niemczech. To o ok. 77 proc. więcej niż w tym samym okresie rok wcześniej. Dlatego też niemiecki rząd znalazł się pod presją opinii publicznej, opozycji i służb mundurowych, aby temu przeciwdziałać.
W money.pl już od jakiegoś czasu informujemy, że Niemcy zastanawiają się nad wprowadzeniem ich przy swojej granicy. Wskazaliśmy, że od stycznia do lipca na stronę niemiecką przeszło 14,3 tys. cudzoziemców. Ok. 3,3 tys. zostało odesłanych z powrotem.
Rzecznik MSW Niemiec Cornelius Funke zapewnił w rozmowie z nami, że Berlin uważnie monitoruje rozwój sytuacji na granicach, także pod kątem wiz. Wtedy jednak podkreślił, rząd stawia na dialog z „krajami związkowymi i zainteresowanymi państwami sąsiadującymi”.
Tymczasowe przywrócenie kontroli na granicach wewnętrznych na dalszych odcinkach granicznych (poza granicą lądową Niemcy-Austria) nie jest obecnie przedmiotem konkretnych rozważań Federalnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Opiera się ono na przepisach kodeksu granicznego Schengen i zawsze musi być środkiem ultima ratio (ostatecznym – przyp. red.) – zapewnił w odpowiedzi na pytania money.pl Cornelius Funke.
Problem jest większy
Kamil Frymark z Ośrodka Studiów Wschodnich ocenił, że obecne działania Niemiec w postaci wzmożonych kontroli to odpowiedź ministrów spraw wewnętrznych z Brandenburgii i z Saksonii, którzy wywierają nacisk na rząd.
– Chcą, aby Nancy Faeser wprowadziła stałe, ale wyrywkowe kontrole na granicy z Polską, najlepiej na całym wschodnim odcinku. Miałyby one przypominać te, które od 2015 r., czyli od pierwszego kryzysu migracyjnego, obowiązują w Bawarii na granicy z Austrią – komentuje ekspert OSW.
Źródło: money.pl
Nareszcie kontrolę. Będzie porządek. Bo tak jeździł kto chciał i jak chciał
i bardzo dobrze,niech sprawdzaja robactwo na granicy i niech sie spozniaja do swoich obozów,niech gniją na granicy po kilka godzin