Według danych PIŻE w Polsce jest ok. 700 sklepów specjalizujących się w sprzedaży żywności ekologicznej, dodatkowo ok. 100 działa w internecie, a wartość rynku eko w Polsce PIŻE szacuje na 2 mld zł. Jednak żywność określana jako ekologiczna, chociaż bez odpowiednich certyfikatów, również sprzedawana jest w sklepach.
Krystyna Radkowska, prezes Polskiej Izby Żywności Ekologicznej, podczas konferencji inaugurującej kampanię finansowaną ze środków Unii Europejskiej powiedziała, że aspekt ekologiczny jest coraz ważniejszy dla konsumentów. Dlatego Izba prowadzi działania edukacyjne, czy warto odżywiać się ekologicznie, jak to robić oraz w jaki sposób odróżnić certyfikowaną żywność eko.
„Jak pokazują nasze badania prowadzone podczas pierwszej edycji naszej kampanii, ponad 70 procent badanych uważa, że produkcja żywności ekologicznej wpływa pozytywnie na środowisko naturalne i większość z tych osób kojarzy produkcję żywności ekologicznej z redukcją stosowania nawozów sztucznych, pestycydów, antybiotyków, hormonów. Osoby te wiedzą o rotacji upraw, zakazie stosowania GMO. Mają świadomość, że kupując żywność ekologiczną w jakiś sposób chronią glebę, zasoby wodne, pomagają w ograniczeniu emisji gazów cieplarnianych” – powiedziała prezes Radkowska.
Krystyna Radkowska dodała, że wielu producentów żywności, korzystając z tego, że ekologia jest coraz bardziej popularna, sygnuje swoje produkty znakami, które sugerują ich ekologiczny charakter, chociaż nie spełniają one tych kryteriów.
„Korzystają z różnych wybiegów graficznych – umieszczają obrazek krowy na polu, używają szarego lub zielonego papieru jako opakowania. I najbliższe skojarzenie – to jest żywność ekologiczna. Dlatego konsument pytany, czy wie, jak rozpoznać żywność ekologiczną w sklepie odpowiada >>tak<<, ale kiedy pokazujemy mu różne logotypy, z których część nie istnieje, okazuje się, że niecałe 27 procent z tych osób sięga po autentycznie ekologiczne produkty. To te oznaczone Euroliściem, jedynym oficjalnym znakiem, który gwarantuje, że produkt jest wytworzony zgodnie z regulacjami dotyczącymi produkcji żywności ekologicznej” – wyjaśniła Radkowska.
Prezes PIŻE podkreśliła, że to jest poważny problem: „Idziemy do sklepu po produkt ekologiczny, wychodzimy z produktem absolutnie nieekologicznym, ale jesteśmy przeświadczeni, że kupiliśmy produkt ekologiczny”. Dlatego celem II etapu kampanii „Przestaw się na eko – szukaj Euroliścia” jest uświadomienie konsumentom, że tylko oznakowanie Euroliściem gwarantuje to, że produkt jest w pełni ekologiczny.
To ważne, ponieważ wśród kupujących widać wyraźne zainteresowanie ekologicznym stylem życia. Widać to z badania przeprowadzonego przez firmę badawczą NIQ. Ekologiczny styl życia przejawia się m.in. korzystaniem z opakowań wielokrotnego użytku, wyborem przyjaznych dla środowiska środków transportu czy właśnie – kupowaniem żywności utożsamianej z bio. Na ten ostatni aspekt przed dokonaniem zakupu zwraca uwagę 35 proc. konsumentów hiper- i supermarketów. NIQ informuje, że sięgający po produkty organiczne zazwyczaj pozostają wierni swoim wyborom – aż 83 proc. z nich deklaruje, że kupuje tyle samo lub więcej produktów ekologicznych, co przed rokiem, a pula ta powiększa się (w ciągu roku przybyło kolejnych 5 proc. konsumentów certyfikowanej żywności). Przekładać się to może na wartościowy wzrost sprzedaży produktów certyfikowanych BIO – w badanej przez NIQ części rynku wyniósł on 7,5 proc. w ciągu ostatniego roku. Co ciekawe, w mniejszym stopniu zdecydowały o tym rosnące ceny – przeważający wpływ miał zwiększający się wolumen ekologicznych produktów spożywczych.
„Za zwrot w kierunku żywności ekologicznej niezmiennie odpowiadają kobiety – w wieku 30-39 lat, uzyskujące wyższe dochody. Posiadanie rodziny może być istotnym czynnikiem decydującym o wyborze produktów ekologicznych, na co wskazuje zawartość typowego koszyka zakupowego. Od lat największymi kategoriami BIO pozostają: jedzenie w słoiczkach dla dzieci, roślinne alternatywy nabiału oraz jogurty” – wyjaśnia Agnieszka Bujak, Client Business Partner NIQ.
Promocja ekologicznego kierunku rozwoju produkcji rolnej jest coraz bardziej potrzebna, gdyż światowe rolnictwo, w obecnym kształcie, doprowadziło do przekroczenia sześciu z dziewięciu granic planetarnych (wyznaczają one bezpieczną przestrzeń dla funkcjonowania ludzkości). To m.in. utrata różnorodności biologicznej, spowodowana wielkoobszarowym rolnictwem i przemysłową hodowlą zwierząt, przekroczenie granic obiegu azotu i fosforu przez uwalnianie ponad 100 ton nawozów sztucznych rocznie, deforestacja oraz przekroczenie progu bezpieczeństwa zasobów wody słodkiej w 2023 roku.
„Badania gospodarstw, które przeszły konwersję na ekologiczne, potwierdzają ochronny wpływ na glebę, wodę oraz zachowanie różnorodności biologicznej i krajobrazu – szacuje się, że transformacja rolnictwa mogłaby zaoszczędzić połowę rocznego zużycia wody” – mówi prof. dr hab. Piotr Skubała z Wydziału Nauk Przyrodniczych na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, ekspert Team Europe Direct Komisji Europejskiej.
Według raportu Komisji ds. Ekonomii Systemu Żywnościowego (2024) obecny system żywnościowy przynosi 15 bln dolarów strat, z czego 3 bln stanowią ukryte koszty środowiskowe. Przekształcenie systemu żywnościowego na ekologiczny wymagałoby nakładów na poziomie 0,2-0,4 proc. światowego PKB i mogłoby przynieść globalne korzyści sięgające 10 bln dolarów rocznie (8 proc. światowego PKB).
„Obecny model rolnictwa i wzorce konsumpcji nie są zrównoważone z punktu widzenia środowiska. Musimy zrobić wszystko, aby obywatele, rolnicy, przedsiębiorcy, naukowcy i politycy dostrzegli w tej zmianie najważniejszą dla ludzkości szansę powstrzymania zmiany klimatu i zdecydowali się ją wykorzystać” – podkreśla prof. Skubała.
Źródło informacji: PAP MediaRoom