W 2023 r. spędziliśmy ponad 287 mln dni na zwolnieniach lekarskich, zarówno z tytułu choroby własnej, jak i z tytułu opieki nad dziećmi czy innymi członkami rodziny — wynika z raportu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych za miniony rok. Dane ZUS wskazują, że w 2023 r. wykorzystano o 1,6 mln dni absencji chorobowej mniej niż w 2022, przy nieznacznie większej liczbie wystawionych zaświadczeń lekarskich. Co ciekawe, ten spadek zbiegł się z odwołaniem stanu zagrożenia epidemicznego (lipiec 2023), a więc powrotem do pracy z biur lub w systemie hybrydowym.
Przeciętnie ubezpieczeni w ZUS Polacy przebywali na zwolnieniu z powodu choroby własnej ponad 33 dni, a przeciętna długość zaświadczenia lekarskiego z tego tytułu wyniosła 10,83 dni. W porównaniu z rokiem poprzednim korzystaliśmy częściej ze zwolnień krótkich. 9,3 mln zaświadczeń wystawionych z tytułu choroby własnej (42,2 proc. wszystkich) trwało do pięciu dni. Zaświadczeń jednodniowych było 1,4 mln.
Znacząco wzrosła liczba zwolnień lekarskich wystawianych w styczniu, w październiku i w listopadzie. W każdym z tych miesięcy wydawano z tytułu choroby własnej po 2,3 mln zaświadczeń. Dniem, w którym wystawiono najwięcej L4 z tytułu choroby własnej był 2 stycznia 2023 r. Tego dnia lekarze wypisali 224,2 tys. zwolnień. Zaświadczenia te stanowiły 9 proc. wszystkich zaświadczeń wystawionych z tytułu choroby własnej w styczniu.
Od lat wyraźnie utrzymuje się przewaga zaświadczeń wydawanych kobietom. W 2023 r. stanowiły one 55,7 proc. wszystkich, jakie zostały wystawione. Co ciekawe, najwięcej osób, którym wydano zaświadczenie lekarskie to ubezpieczeni w wieku od 35 do 39 lat; stanowili oni 13,7 proc. (tj. 982,5 tys. osób) przebywających na zwolnieniach.
„Świąteczne” L4
Dane na temat liczby zwolnień lekarskich gromadzi też firma consultingowa Conperio, wyspecjalizowana w tematyce absencji chorobowych. W minionym roku firma przeprowadziła blisko 30 tys. kontroli zwolnień chorobowych, działając dla 170 przedsiębiorstw z całego kraju. Rok wcześniej, bo w 2022 r. Conperio skontrolowało blisko 40 tys. zwolnień, czyli niemal tyle, co ZUS. Obserwacje firmy są zbieżne z analizami Zakładu, choć według danych Conperio najwięcej L4 wybieramy w grudniu.
„Ogólny wskaźnik absencji obrazuje tendencję wzrostową od stycznia do grudnia, co może sugerować sezonowy charakter nieobecności związanej ze stanem zdrowia. Wartości te zaczynają się od 7,10 proc. w styczniu, stopniowo rosną przez większość roku i osiągają najwyższy poziom 9,20 proc. w grudniu, co jest tożsame z okresem zwiększonej zachorowalności w miesiącach zimowych oraz okresem świątecznym, kiedy pracownicy częściej korzystają ze zwolnień od pracy” — czytamy w opracowaniu Conperio.
Zgodnie z analizą firmy, najniższy poziom absencji chorobowych notowany jest w miesiącach wiosenno-letnich, przede wszystkim w maju i sierpniu. Może to wynikać z mniejszej liczby sezonowych infekcji, jakie dotykają pracowników. Częściej chorujemy jesienią i zimą, choć, co ciekawe, w listopadzie liczba wybieranych przez pracowników L4 jest wyraźnie niższa niż w następującym po nim grudniu.
Prezes Conperio Mikołaj Zając w ubiegłorocznej rozmowie z Business Insiderem nazwał listopad „rynkowym fenomenem”. — To czas, w którym zarabiamy na prezenty. Już w grudniu bierzemy L4, by sprzątać, gotować i szykować święta — stwierdził.
Grudzień, poza okresem świątecznym, to także czas zachorowań na grypę i inne infekcje wirusowe. Wybieralność L4 rośnie też z wiekiem pracowników i jest najwyższa w najstarszej grupie pracowników powyżej 50. roku życia. Co ciekawe, pracownicy z pokolenia Z, którym przypięto łatkę problemowych, dużo rzadziej niż ich starsi koledzy korzystają ze zwolnień lekarskich. Jak zauważa Mikołaj Zając, ponieważ cenią sobie równowagę między pracą a życiem prywatnym i nie chcą robić nadgodzin, nie pracują na 300 proc., a raczej dają z siebie 70-80 proc. możliwości. Dzięki temu jednak unikają wypalenia i nie muszą uciekać potem na fikcyjne zwolnienia.
Raport Conperio wskazuje jeszcze jedno interesujące zjawisko, a mianowicie regionalizację. Mieszkańcy południowej części Polski widocznie częściej zgłaszają absencje chorobowe. Średni wskaźnik absencji wynosi tu 9,01 proc. Najrzadziej choruje ściana wschodnia, ze średnią absencją na poziomie 6,07 proc. Autorzy opracowania zauważają, że różnice te mogą być efektem uwarunkowań ekonomicznych w różnych regionach kraju.
Chorowite piątki
W swojej analizie firma zwraca uwagę na jeszcze jeden, interesujący trend, a mianowicie „mostkowanie” weekendów. Pracownicy mają tendencję do korzystania z jednodniowych zwolnień lekarskich w piątki, co może wskazywać, że wydłużają sobie weekendy. Kolejnym popularnym dniem na jednodniowe L4 są poniedziałki.
„Rozpatrując każdy dzień tygodnia z osobna, obserwujemy zmianę trendu w porównaniu do roku 2022, kiedy to środa była dniem z największą liczbą jednodniowych zwolnień. Aktualne statystyki wskazują, że to piątek jest dniem, w którym notujemy najwięcej takich absencji, co sugeruje, że pracownicy mogą preferować dołączenie piątku do weekendu” — napisano.
Conperio przyznaje, że przedsiębiorcy mają problem z nadużywaniem zwolnień przez pracowników. Głównymi klientami firmy są duże zakłady produkcyjne. Nie chodzi więc o przypadki pracowników korporacji, którzy chcą odpocząć na tygodniowym L4 od codziennych obowiązków. Mikołaj Zając w rozmowie z Business Insiderem opisywał przykłady osób, które podczas zwolnienia remontują mieszkania czy podejmują się pracy zarobkowej w innych przedsiębiorstwach i kontynuują ją przez kilka miesięcy, a nawet lat.
I tak przebywający na zwolnieniu psychiatrycznym mieszkaniec Szczecina pracował w tym samym czasie jako kierowca taksówki. Chora śpiewaczka operowa dorabiała w weekendy, śpiewając arie. Pewna pani lepiła na L4 zarobkowo pierogi, a pan w trakcie długotrwałej choroby prowadził dyskotekę. Inny mężczyzna zatrudnił się jako ochroniarz, jeszcze inny prowadził na zwolnieniu giełdę samochodową, kolejny spawał tłumiki. Był mężczyzna, który przez 40 dni remontował kuchnię i taki, którego kontrolerzy zastali, gdy podkuwał kucyka. Nie brakuje osób, które otwierają kontrolerom drzwi pod wpływem alkoholu.
Są w końcu „chorzy”, których kontrolerzy firmy nie zastali w domach, bo byli w tym czasie na krajowych lub zagranicznych wakacjach. Według danych firmy, w 2023 r. wzrosła liczba nadużyć wykorzystywania zwolnień lekarskich. W poprzednich latach ich skalę Conperio szacowało na ok. 30 proc., w 2023 roku ta wartość wzrosła do 35 proc.
Źródło: businessinsider.com.pl