Ostatnio kilka razy w tygodniu zdarzyło mi się jechać drogą Pieńsk – Piaseczna.
Wyjeżdżając z Bielawy Dolnej praktycznie codziennie można spotkać na poboczu auta, które stoją z uszkodzonymi kołami lub zawieszeniem czekając na Pomoc Drogową.
Powodem są 2 dziury, a właściwie wyrwy skutecznie utrudniające jazdę tym odcinkiem.
Właśnie 30 min temu kolejno auto czekało na pomoc a naprawa chociażby tych 2 największych dziur byłaby tańsza nisz odszkodowania, o które z całą pewnością będą walczyć kierowcy uszkodzonych aut.
Tutaj w tle kolejna laweta, która odjeżdża z uszkodzonymi pojazdem.
Fot. czytelnik
W sytuacji, gdy pojazd ulega uszkodzeniu w wyniku wpadnięcia w dziurę na drodze, wiele osób zastanawia się nad koniecznością powiadamiania policji. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, jeżeli w zdarzeniu nie ma poszkodowanych i dotyczy ono jedynie uszkodzenia mienia, powiadomienie policji nie jest obowiązkowe. Jednak obecność policji oraz sporządzona przez funkcjonariuszy notatka mogą być pomocne przy dochodzeniu roszczeń wobec zarządców dróg.
Warto pamiętać, że decyzja o wezwaniu policji czy straży miejskiej powinna być dokładnie przemyślana. Funkcjonariusze, przybywając na miejsce zdarzenia, zazwyczaj starają się ustalić, czy pojazd poruszał się zgodnie z przepisami ruchu drogowego. Istotne jest, aby stworzony przez nich dokument nie zawierał uwag sugerujących na przykład niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze lub niezachowanie należytej ostrożności. Takie zapisy mogą bowiem negatywnie wpłynąć na proces dochodzenia roszczeń odszkodowawczych.
Kluczowe w tym procesie jest więc nie tylko udokumentowanie samego uszkodzenia pojazdu i stanu drogi, ale także zachowanie odpowiedniej ostrożności podczas jazdy i przestrzeganie przepisów ruchu drogowego. W sytuacjach, gdy uszkodzenie pojazdu nastąpiło w wyniku zaniedbań zarządcy drogi, odpowiednio sporządzona dokumentacja Policji działa na korzyść kierowcy.
Po ustaleniu, kto jest odpowiedzialny za utrzymanie drogi, na której doszło do uszkodzenia pojazdu, należy niezwłocznie skontaktować się z tym podmiotem. Proces dochodzenia odszkodowania jest podobny do likwidacji szkody komunikacyjnej. Zarządcy dróg zwykle oferują gotowe formularze, które należy wypełnić.
Kluczowe jest dokładne oszacowanie wartości szkody spowodowanej przez dziurę w drodze, co można zrobić na podstawie własnych szacunków lub kosztorysu z warsztatu samochodowego. Rzeczoznawca zarządcy drogi weryfikuje zakres uszkodzeń, co jest konieczne do ustalenia wysokości odszkodowania. W formularzu wniosku niezbędne jest też precyzyjne wskazanie miejsca zdarzenia, włącznie z dokładnym opisem okoliczności, takich jak data, godzina, warunki pogodowe oraz prędkość pojazdu w momencie zdarzenia. Do wniosku należy dołączyć wszystkie dostępne dowody, w tym notatki policyjne, zeznania świadków i zdjęcia z miejsca zdarzenia.
Większość zarządców dróg posiada polisy ubezpieczeniowe OC. To na ich podstawie wypłaca się odszkodowania dla właścicieli uszkodzonych pojazdów. Proces dochodzenia roszczeń od towarzystwa ubezpieczeniowego zwykle przebiega dość sprawnie, jednak należy pamiętać, że szybkość rozpatrzenia sprawy nie zawsze idzie w parze z satysfakcjonującą wysokością odszkodowania. W przypadku, gdy zaproponowana kwota jest niewystarczająca, poszkodowani mają prawo odwołać się od decyzji i skorzystać z usług niezależnego rzeczoznawcy, który dokona osobnej wyceny szkody. Jeżeli zarządca nie uwzględni odwołania, sprawę można skierować do sądu.
Źródło: motoryzacja.interia.pl