Brak pieniędzy na transformacje i brak pomysłu na to, co dalej z regionem. Samorządowcy z pogranicza załamują ręce i mówią, że są skazani sami na siebie. W najgorszej sytuacji znajduje się Gmina Bogatynia, której budżet całkowicie jest uzależniony od funkcjonowania kompleksu Turów, mówi miejski radny Artur Oliasz:

– W momencie zaprzestania działalności górniczej gmina Bogatynia traci prawie 100 mln zł dochodu. Dzisiaj nie ma nawet pomysłu na to, w jaki sposób można te utracone dochody zastąpić.

– Bez infrastruktury nie powstaną nowe miejsca pracy, bo potencjalni przedsiębiorcy szukają miejsc, które są już dla nich przygotowane. A takich miejsc na terenie powiatów lubańskiego i zgorzeleckiego krótko mówiąc nie ma – dodaje starosta lubański Zbigniew Zjawin. 

Koncesja na wydobycie obowiązuje do 2044 roku

O rozwiązaniach dyskutowali w Zgorzelcu samorządowcy i parlamentarzyści z Polski i Niemiec. Szanse dla regionu widzą w prywatnych inwestorach i w stworzeniu stref przemysłowych. – Największy ich niepokój potęguje fakt, że Europejski Fundusz Sprawiedliwej Transformacji nie uwzględnił ani złotówki na transformację energetyczną tego regionu – mówi Joanna Tokarczuk ze Stowarzyszenia Rozwoju Innowacyjności Energetycznej w Zgorzelcu:

– Koncesja na wydobycie węgla jest w Turowie do 2044 roku. I dobrze. Ale czy to jest pewność wydobycia do tego czasu – niekoniecznie.

Jak dodaje starosta powiatu Görlitz, Stephan Meyer, na transformację energetyczną po niemieckiej stronie granicy, przez następnych osiem lat zostanie przeznaczona kwota 40 mld euro:

– To jest dla nas szansa. Inwestujemy w nowe technologie, uniwersytety, badania oraz infrastrukturę drogową.

Za te pieniądze, po niemieckiej stronie powstaną między innymi największy w Europie środkowej instytut astrofizyki oraz fabryka wodoru.

Źródło: radiowroclaw.pl