Wtyk amerykański znów daje o sobie znać – nieproszony gość w naszych domach.

W ostatnich latach coraz częściej w polskich domach i ogrodach pojawia się nowy, nieproszony gość – wtyk amerykański (Leptoglossus occidentalis). Choć wygląda groźnie, w rzeczywistości nie stanowi zagrożenia dla człowieka, jednak jego obecność potrafi być wyjątkowo uciążliwa.

Skąd się wziął?

Wtyk amerykański, zwany też zapasiornikiem sosnowym, pochodzi z Ameryki Północnej. Do Europy trafił przypadkowo – prawdopodobnie wraz z transportem drewna lub roślin iglastych. W Polsce po raz pierwszy zauważono go w 2017 roku, a dziś występuje już w niemal całym kraju.

Jak wygląda i gdzie można go spotkać?

Owady te osiągają długość od 15 do 20 milimetrów. Mają charakterystyczne, spłaszczone ciało w odcieniach brązu, z jaśniejszymi pasami na odnóżach i odwłoku. Ich długie odnóża i „liściowate” rozszerzenia na tylnych nogach sprawiają, że łatwo je rozpoznać.

Jesienią wtyki szukają ciepłych miejsc do przezimowania – dlatego często dostają się do mieszkań, biur i domków letniskowych, kryjąc się w szczelinach okien, pod parapetami czy w zasłonach. W ciepłych pomieszczeniach potrafią przetrwać aż do wiosny.

Czy są groźne?

Choć ich wygląd może odstraszać, wtyk amerykański nie gryzie i nie przenosi chorób. Nie niszczy też mebli ani ubrań. Największym problemem jest jego zapach – w momencie zagrożenia owad wydziela intensywną, nieprzyjemną woń, podobnie jak dobrze znane pluskwiaki z rodzaju kowalowatych.

W środowisku naturalnym wtyk żywi się nasionami sosen, jodeł i świerków, wysysając z nich soki. Z tego względu bywa uciążliwy dla leśników, ponieważ może wpływać na jakość i ilość nasion drzew iglastych.

Jak się przed nimi chronić?

Eksperci zalecają uszczelnienie okien i drzwi, zwłaszcza w okresie jesiennym. Warto również montować moskitiery i unikać pozostawiania otwartych okien po zmroku, kiedy owady kierują się w stronę światła. Jeśli wtyk dostanie się do mieszkania, najlepiej usunąć go delikatnie przy pomocy pojemnika i wypuścić na zewnątrz – nie należy go rozgniatać, ponieważ wtedy wydziela intensywny zapach.


Podsumowanie

Wtyk amerykański to kolejny przykład gatunku inwazyjnego, który zadomowił się w Europie. Choć nie jest groźny dla ludzi, jego obecność pokazuje, jak globalny handel i zmiany klimatu sprzyjają przemieszczaniu się obcych gatunków. Warto więc pozostać czujnym – i pamiętać, że nawet taki „nieproszony lokator” jest częścią szerszych procesów zachodzących w przyrodzie.

Fot. Mariusz Pozorski