Ma zaledwie 2 miesiące, a już rozgryzła wszystkie nasze zabezpieczenia. Kunia trafiła do nas jako maleństwo – razem z rodzeństwem została znaleziona w krzakach. Były tak malutkie, że ledwo jadły. Ale czas, troska i opieka zrobiły swoje – dziś to zdrowe, odrobaczone i zaszczepione kociaki gotowe do adopcji. A wśród nich… Kunia. Dlaczego właśnie o niej dziś piszemy? Bo to nasz pierwszy koci maluch, który opracował metody ucieczek z kociego przedszkola. Myśleliśmy, że to przypadek. Zatykaliśmy dziury, sprawdzaliśmy siatki – a ona i tak znajdowała wyjście. Dostała więc własny materiałowy kojec, zamykany na zamek błyskawiczny. No i… zgadnijcie, co zrobiła?
Otworzyła zamek i przyszła do nas do biura. Jak gdyby nigdy nic. Bystra, sprytna, ciekawa świata i bardzo, bardzo człowiecza. Uwielbia być z ludźmi, spać na kolanach, tulić się i towarzyszyć w pracy. To kotka, która nie znosi samotności – ona potrzebuje bliskości i czułości, a nie krat i zamków. Dlatego szukamy dla niej wyjątkowego domu:
- niewychodzącego – bo tylko taki zapewni jej bezpieczeństwo,
- pełnego miłości, ale też czujnego – opiekuna, który przewidzi, co ta mała spryciula może kombinować w przyszłości (klamki? szafki? lodówka?).
Jeśli masz serce otwarte na koty i chcesz stworzyć dom dla tej małej inteligentki z duszą odkrywcy – napisz do nas. Kunia czeka. Z głową pełną pomysłów i mnóstwem miłości do rozdania.

Źródło: IDZ Schronisko Dłużyna Górna