Choć położone w sercu Tatr Morskie Oko od dziesiątek lat pozostaje dla Polek i Polaków niekwestionowanym i tłumnie odwiedzanym górskim sanktuarium, popularna forma podróży w to miejsce budzi coraz większe kontrowersje i sprzeciw. Wysiłek i cierpienie koni ciągnących tradycyjne góralskie wozy — fasiągi, a także przypadki ich zgonów wstrząsnęły opinią publiczną, która zaczęła domagać się ograniczeń w miejscowej tradycji.
Pod koniec lutego br. ogłoszono przełom — zgodnie z porozumieniem przewoźników, miejscowych samorządów, Tatrzańskiego Parku Narodowego oraz ministry klimatu i środowiska Pauliny Hennig-Kloski konie będą mogły pokonywać tylko 2,5 km trasy z Palenicy Białczańskiej do Wodogrzmotów Mickiewicza, dalej turystów będą woziły za to autobusy elektryczne.
Między meleksami a autobusami
Czy dumne zwierzęta nie mogłyby zostać zwolnione również z tego krótszego odcinka? Przekonuje do tego zgorzelecka firma Innovation AG, która pod koniec marca ogłosiła rozpoczęcie produkcji elektrycznych wozów na terenie inkubatora przedsiębiorczości w Parku Naukowo-Technologicznym Uniwersytetu Zielonogórskiego.
— E-fasiąg będzie jeździł do Morskiego Oka, ale mamy też zamówienia z innych miejsc z Polski i potencjalnego klienta z zagranicy. To nowość na rynku elektromobilności; specjalistyczny produkt turystyczny, który wypełnia lukę między meleksami a autobusami – na konferencji prasowej mówił Albert Gryszczuk, prezes Innovation AG oraz Krajowej Izby Klastrów Energii i Odnawialnych Źródeł Energii.
Produkcja w skupionym na elektromobilności inkubatorze ma też pobudzać współpracę z kadrami naukowymi oraz kształcenie kolejnych inżynierów i pracowników dla branży. — Współpracowaliśmy już wcześniej z Politechniką Zielonogórską, której absolwenci są świetnie przygotowani do działania w zakresie nowoczesnych technologii — dodał Gryszczuk.
Jedno naładowanie na dwadzieścia kursów
Tomasz Drzał, przedstawiciel Innovation AG oraz dyrektor zarządzający w Krajowej Izbie Klastrów Energii i OZE, w rozmowie z Business Insider mówi, że pomysł e-fasiąga w dużym stopniu narodził się jako odpowiedź na doniesienia medialne o ciężkim losie tatrzańskich koni.
— Skontaktowaliśmy się z parkiem narodowym, starostą i góralami. Pierwsze testy wykazały, że e-fasiąg radzi sobie bardzo dobrze na drodze do Morskiego Oka, a jedno naładowanie wystarcza na ok. dwadzieścia kursów w obie strony – opowiada.
Zaznacza przy tym, że wykonane z drewna i nawiązujące we wzornictwie do lokalnych tradycji artystycznych pojazdy opierają się na autorskiej platformie Innovation AG, którą firma wykorzystuje w projektowanych dostawczych pojazdach elektrycznych.
— Stworzyliśmy pierwszą w Polsce i jedną z niewielu na świecie platformę dla samochodów elektrycznych, która udźwignie do 3,5 tony pojazdu dostawczego. Projekt jest już od dawna opracowany, teraz natomiast można wreszcie zastosować go w praktyce. E-fasiąg będzie więc alternatywą dla wozów konnych, ale i zapowiedzią przyszłej produkcji naszych własnych e-vanów — kontynuuje Drzał.
Zamiarom firmy ma sprzyjać otoczenie naukowo-technologiczne w Zielonej Górze, dostęp do linii produkcyjnej i możliwość skupienia wokół projektu wykwalifikowanych kadr. Jak stwierdził w mediach społecznościowych Albert Gryszczuk, „plan budowy fabryki dostawczych aut elektrycznych w Polsce jest bardziej realny niż kiedykolwiek„.
Platforma jest elastyczna
Wymyślone w Zgorzelcu e-fasiągi będą powstawać na życzenie, Tomasz Drzał nie przewiduje więc umasowienia ich wytwarzania.
— Platforma Eagle pozwala na wiele możliwości; e-fasiągi, ktore ruszą nad Morskie Oko, będą nawiązywać do kulturowej spuścizny Podhala, pozostałe mogą jednak wyglądać inaczej. Zaletą platformy jest też jej elastyczność i możliwość dostosowania do różnych warunków jezdnych – dodaje nasz rozmówca.
Jak stwierdza, pokonywana rocznie przez setki tysięcy turystów górska droga to „dość poważne wyzwanie dla inżynierów”. — Jest tam spore nachylenie, ruch pieszy i ograniczenie prędkości. Platforma Eagle pozwala odnaleźć się pojazdom na różnych trasach, stąd też możliwość dwudziestokrotnego pokonania drogi „za jednym zamachem” — uzasadnia.
Elektryki w sam raz dla turystyki
W ocenie Drzała specyfika turystycznych miejscowości oraz rozciągających się wokół nich okolic sprzyja transportowi zbiorowemu, który sprawdza się w ustalonej i rozplanowanej strukturze, a tym bardziej transportowi elektrycznemu.
— Wystarczy spojrzeć na Zakopane i cały obszar po polskiej stronie Tatr. To nie przypadek, że jeździ tam tak wiele busów, które kursują między konkretnymi punktami popularnymi wśród turystów. Sama przestrzeń sprawia, że opłaca się wprowadzić w nią ekologiczne, wygodne, a przy tym opłacalne dla właścicieli środki transportu – argumentuje reprezentant Innovation AG.
Jak mówi, przewidywalność tras tworzy odpowiednie warunki dla pojazdów elektrycznych, które docelowo wyprą z rynku swoje starsze, spalinowe odpowiedniki. Równocześnie Tomasz Drzał nie obawia się o możliwe deficyty w infrastrukturze ładowania.
— Potrzebne ładowarki są dziś zwykle zorganizowane w ramach konkretnych przedsiębiorstw transportowych. Podobnie będzie z turystyką, która jest dziś pokazem naszych możliwości, domyślnie jednak chcemy zawojować branżę kurierską i logistyczną — podkreśla, przypominając o planach związanych z ekspansją e-vanów.
Górnicy do branży e-mobility?
Zgorzeleckie pojazdy, od e-fasiągów po profesjonalne dostawczaki, opierają się na miejscowej technologii, a krajowego pochodzenia jest też większość komponentów, które będą wykorzystywane do produkcji. Co do lokalizacji przyszłej fabryki e-vanów, Tomasz Drzał mówi, że firma właśnie finalizuje ustalenia na ten temat.
— W grę wchodzi kilka możliwych miejsc, ale faworytem jest adres w Polsce centralnej. Potencjalnych zagłębi elektromobilnosci w naszym kraju da się jednak znaleźć więcej, np. na Górnym Śląsku, gdzie branża motoryzacyjna była zawsze silna — wyjaśnia.
Spytany o możliwość wpisania zgorzeleckich planów i ambicji w projekt transformacji pobliskiego Turoszowskiego Zagłębia Węgla Brunatnego, które w najbliższych latach bądź dekadach będzie musiało odejść od wydobycia i spalania emisyjnego surowca, Drzał odpowiada twierdząco.
— Największą wartością regionów uprzemysłowionych jest etos pracy ich mieszkańców. Jeśli na Śląsku udało się przekonać wielu górników do pracy w branży automotive i przekwalifikowac ich w tym kierunku, da się to zrobić również tutaj. Górnicy i energetycy z kompleksu Turów jako doświadczeni pracownicy mogliby odnaleźć się w elektromobilności, związane z tym plany są więc jak najbardziej realne — mówi.
„Lokalne władze widzą w tym przyszłość”
Czy pojazdy elektryczne faktycznie mają przyszłość w obsłudze lokalnego ruchu turystycznego? Zwróciliśmy się z tym pytaniem do reprezentującej branżę Polskiej Izby Turystyki.
Katarzyna Turosieńska, rzeczniczka prasowa organizacji, odpowiada, że elektryki są w stanie zastępować nie tylko wozy konne, ale również tradycyjne samochody spalinowe. — Dobrym przykładem może być ostatnie rozstrzygnięcie przetargu na montaż stacji ładowania w 23 Polskich Parkach Narodowych. Widać, że władze tych niezwykle ciekawych turystycznie obszarów dostrzegają w transporcie elektrycznym przyszłość — wskazuje rzeczniczka. Równocześnie zaznacza, że „bezpieczna i umiejętna praca z końmi, w poszanowaniu ich potrzeb i możliwości, od dawna jest wpisana w polską tradycję i zwyczaje”.
Wśród potencjalnych obszarów zastosowania e-pojazdów Turosieńska wymienia wspomniane parki narodowe i rezerwaty przyrody, a także wymagające ciszy i spokoju strefy uzdrowiskowe czy centra miast. Jako kluczowe grupy potencjalnych użytkowników wskazuje przy tym osoby starsze, osoby z niepełnosprawnościami czy rodziny z małymi dziećmi.
Miarodajne dane na temat zarówno transportu konnego, jak i elektrycznego, nie są dostępne, rzeczniczka Polskiej Izby Turystyki dostrzega jednak znaczenie samorządów, które mogłyby współtworzyć nową transportową ofertę. — Ważne jest, aby lokalne prawo nadążało za zmieniającym się światem Mądra współpraca w zakresie turystyki da wszystkim wymierne korzyści i sprawi duży komfort turystom, bo przecież o nich właśnie chodzi — podpowiada.

Źródło: businessinsider.com.pl