W procesie ręcznym każdy wyrób powstaje dosłownie „z oddechu” hutnika. Hutnik posługując się piszczelą hutniczą, nabiera rozgrzaną masę szklaną i nadaje jej kształt, dmuchając w ustnik. Wymaga to nie tylko siły i zręczności, ale też doskonałego wyczucia temperatury i czasu.

Metoda półautomatyczna stanowi połączenie tradycyjnego rzemiosła z technicznym wsparciem maszyn. W tym przypadku hutnik nie musi już dmuchać szkła przy użyciu płuc – za ten etap odpowiada sprężone powietrze, które pod kontrolą hutnika formuje szkło w odpowiednim kształcie. Człowiek nadal odgrywa kluczową rolę – nadzoruje proces, dobiera temperaturę, kształty form i tempo pracy. Dzięki tej metodzie huta może zwiększyć wydajność produkcji.

Huta Szkła „Łużyce” jest więc przykładem zakładu, który z powodzeniem łączy szacunek do tradycji z otwartością na inne technologie.

Fot. Mariusz Pozorski

PIEŃSK